Łowcy Mamutów
O czym rozmyśla współczesny myśliwy polujący w karpackich łowiskach, ciągnąc tuszę ubitego zwierza, w śniegu po pas przez dwa lub trzy wzgórza poprzedzielane licznymi strumieniami, aby dotrzeć do samochodu? Użala się nad swoim losem, klnie i pyta sam siebie, po co mu to udręka, wszak to tylko hobby, kosztowna zabawa w prawdziwych twardzieli. Lepiej było zostać w ciepłym mieszkaniu, oglądać w telewizji programy przyrodnicze i marzyć o wielkiej przygodzie. Co by się z nami stało, gdyby zabrać nam samochody, ogrzewane domy, elektryczność, ciepłą odzież, broń palną, celowniki optyczne, wyroby metalowe i tworzywa sztuczne? Przecież nasza kultura ma niewiele ponad tysiąc lat, a technika, którą się posługujemy rozwinęła się w ciągu kilku pokoleń, zaś najstarsze na ziemiach polskich obozowisko myśliwych, polujących na jelenie, konie i bizony pochodzi sprzed około pół miliona lat i zostało odkryte w okolicach Trzebnicy na Dolnym Śląsku. Co nas, współczesnych nemrodów różni od tamtych prehistorycznych łowców? Ubiór, broń, sposób polowania, etyka? Różnice w tych dziedzinach są raczej mało istotne. Myśliwi epoki kamienia nie mieli alternatywy, polowali, aby przeżyć. Całe ich życie zależało od pomyślności łowów. Ubity zwierz dostarczał pożywienia, odzieży, dachu, narzędzi. Nadrzędnym zaś celem współczesnego łowiectwa nie jest zaspokojenie potrzeb bytowych, ani nawet potrzeb emocjonalnych. Naszym celem jest zachowanie dla przyszłych pokoleń resztek dziko żyjącej fauny, aby karpacki jeleń nie podzielił losu tura czy tarpana.
Obszary Podkarpacia nie są bogate w znaleziska archeologiczne z okresu bytowania najstarszych kultur. Nie znaleziono najbardziej europejskiego z gatunków, czyli neandertalczyka oraz żyjącego obok niego homo erectus. Nie znaczy to, że te gatunki były nieobecne, po prostu tysiącmetrowej grubości lodowiec zalegający nasze tereny w latach 335- 320 tysięcy p.n.e., cofając się zatarł wszelkie wcześniejsze ślady. Następne zlodowacenia uniemożliwiały zasiedlanie aż do okresu około osiemdziesiąt tysięcy lat temu, gdy klimat umożliwiał bytowanie w jaskiniach, a lasy liściaste zapełniły się zwierzyną.
Jednak dopiero około czterdziestu tysięcy lat przed naszą erą, przekroczywszy Karpaty, przywędrował tutaj człowiek myślący – homo sapiens sapiens. Panował wtedy klimat tundry parkowej, a podstawowym zajęciem ludzi było polowanie na kilkutonowe mamuty oraz inne drobniejsze zwierzęta. Najwięcej pozostałości z tego okresu, zwanego kulturą oryniacką, w postaci narzędzi kamiennych produkowanych techniką wiórową znaleziono nad Wisłoką.
Około 22 tysiące lat p.n.e. nastąpiło wyspecjalizowanie się podkarpackich myśliwych w polowaniu na mamuty. Związane to było z nastaniem tzw. kultury kostienkowo- awdiejewskiej. Mamut stał się wówczas jedynym celem i źródłem zaspokojenia potrzeb. W każdej praktycznie rzece znajdowano zbiorowiska kłów mamucich służących jako szkielety szałasów. Świadczy to o znacznej liczbie ludności oraz ich mobilności. Pięć tysięcy lat później, ochłodzenie związane z ostatnim, tzw. bałtyckim zlodowaceniem, uniemożliwiło dalszą egzystencję grup ludzkich przez następne trzy tysiące lat, kiedy klimat na tyle się ocieplił, że na nasze tereny wkroczyły liczne stada reniferów a w ślad za nimi koczownicze ludy kultury późnomagdaleńskiej a następnie kultury świderskiej.
Klimat panował surowy, występowały dwie pory roku, zima i lato. Wyznaczały one cykl wędrówek licznych stad reniferów. Podążające za nimi plemiona dysponowały już skuteczną bronią umożliwiającą upolowanie tego płochego, szybkiego zwierza. W rękach łowcy pojawił się łuk rażący skutecznie zakończonymi w kamienny grot strzałami. Innym groźnym narzędziem był kościany harpun przymocowany do drewnianego oszczepu. Rozpowszechniły się wtedy nowe metody polowań. Zaczęto stosować pułapki, tzw. wilcze doły oraz sidła. Renifer dostarczał sporej ilości mięsa, ścięgien, kości oraz skórę. Klimat tundrowy umożliwiał przechowywanie zapasów w postaci suszonego i wędzonego mięsa. Z rogu i kości wykonywano narzędzia i ozdoby a ze skór pokrycie szałasów oraz ciepłą odzież dzięki wynalezieniu kościanej igły z uszkiem. Obozowiska zakładano na wzgórzach, co umożliwiało obserwację terenu, najczęściej jednak łowcy zamieszkiwali liczne karpackie jaskinie.
Czasy łowców reniferów nie miały charakteru ciągłego, ponieważ klimat zmieniał się dość często. W dziesiątym tysiącleciu p.n.e. ocieplił się znacznie, przepędzając renifery na północ, by tysiąc lat później, po raz ostatni oziębić się i na kolejne, ostatnie już tysiąclecie dać szansę ludom kultury świderskiej polować w naszych łowiskach. Typowym narzędziem tego okresu jest kamienny grot w kształcie liścia.
Z końcem ósmego wieku przed naszą erą odchodzi epoka wyspecjalizowanych myśliwych. Wraz z ugruntowaniem się klimatu umiarkowanego, zanika roślinność tundrowa, a w jej miejsce początkowo wchodzą lasy iglaste a następnie liściaste, co stworzyło możliwości bytowania licznym gatunkom zwierząt. Zmiany klimatyczne zaczęły sprzyjać pół-osiadłemu trybowi życia, a co za tym idzie zaczęto polować na inne zwierzęta. Przez następne tysiąclecia narzędzia kamienne stają się coraz mniejsze i bardziej precyzyjne, łuk zaś dostąpił rangi podstawowej broni myśliwskiej. Udomowienie zwierząt, opanowanie ceramiki i uprawy roślin to początek końca epoki myśliwych i zbieraczy. Z czasem pozyskiwanie żywności drogą polowania straciło swą pierwszoplanową rolę, by ostatecznie stać się przywilejem władców feudalnych.
Nasza tradycja, kultura i język łowiecki ukształtowały się w ciągu ostatniego tysiąca lat. Przejęliśmy obyczaj rycerskich łowów. Czy jednak goniąc za ułatwiającymi życie nowinkami technicznymi nie tracimy tej resztki ducha pradawnych łowców? Czy jeszcze potrafimy wykrzesać z siebie choćby małą cząstkę tego respektu i szacunku dla dzikiego zwierza, jaki mieli łowcy mamutów i reniferów? Warto pomyśleć czasem o tym, czekając na dzika w ocieplonej ambonie, popijając gorącą kawę z termosu i obserwując przedpole za pomocą noktowizora.
Tadeusz Gajewski
Publikowany w kwartalniku łowiecko przyrodniczym "Łowiec Galicyjski"